Nie jestem odkrywca w tym temacie. Tak robi wiele osób na całym świecie, ale w dobie, gdy wszystko jest drogie, a zasoby ziemi ograniczone, warto zwrócić uwagę na resztki, z których można coś wyhodować.
Małym nakładem pracy. Wystarczy doniczka ziemia ogrodowa i końcówki warzyw. Zwykle to lądowało w koszu niedoceniane i niechciane.
A tu prosty przepis. Chciałbyś mieć własne listki buraków z doniczki? Na botwinkę to powinno być kilka doniczek, ale cóż, do sałatki jak najbardziej młode listki z parapetu. Przepis na uprawę parapetową jest niezwykle banalny. Odetnij górną część buraka. Włóż do doniczki, przysyp ziemia i efekt na zdjęciu.
Szanuję. Nie wyrzucam. Nie marnuję żywności. Fundacja Quest NGO
Podlewam. Nie stoi w bardzo nasłonecznionym miejscu, z drugiej zaś strony za dużo wody to zagniwanie. Ale efekt jest.
Mój eksperyment trwa 2 tygodnie. Czy można z innych warzyw. Oczywiście, że tak!
Plusy? Nie startujesz z nasionka, a wiec w każdym możliwym czasie możesz uzyskać ten efekt. Prowadzisz uprawę na niewielkiej przestrzeni szanując wodę, nie degradując ziemi. W tym prostym pomyśle jest tyle dobra, dla Ciebie i planety. Pomyśl!
Akcja Fundacji Quest NGO „Nie marnuję żywności”